chyba mam kryzys (może wieku średniego).
(właściwie mam ten kryzys odkąd pamiętam).
ale teraz nawet pisać mi się nie chce.
w sumie nic mi się nie chce.
tak.
Syn radośnie bryka po domu.
jeszcze nie wie, że wszystko jest bez sensu.
ale już niedługo, już niedługo.
dowie się.
poczuje.
rozgniecie Go beznadzieja i lichość tego świata.
dziś wieczorem widzieliśmy na ośnieżonej drodze jeża.
tuptał nieporadnie białym poboczem.
Niemąż stwierdził, że wygląda jak ten jeż.
że niby tak samo jest pociesznie gruby.
nieprawda.
zaczyna być gruby, ale jeszcze nic w tym pociesznego.
więc tuptał.
a wokół śniegu było whuj.
i pocieszne tuptanie stało się żałosne.
w końcu wlazł między wysokie trawy i schował się do jamki w ziemi.
tak zakończył się jeża wiosenny rekonesans.
a wiosny jak nie było, tak nie ma.
(właściwie mam ten kryzys odkąd pamiętam).
ale teraz nawet pisać mi się nie chce.
w sumie nic mi się nie chce.
tak.
Syn radośnie bryka po domu.
jeszcze nie wie, że wszystko jest bez sensu.
ale już niedługo, już niedługo.
dowie się.
poczuje.
rozgniecie Go beznadzieja i lichość tego świata.
dziś wieczorem widzieliśmy na ośnieżonej drodze jeża.
tuptał nieporadnie białym poboczem.
Niemąż stwierdził, że wygląda jak ten jeż.
że niby tak samo jest pociesznie gruby.
nieprawda.
zaczyna być gruby, ale jeszcze nic w tym pociesznego.
więc tuptał.
a wokół śniegu było whuj.
i pocieszne tuptanie stało się żałosne.
w końcu wlazł między wysokie trawy i schował się do jamki w ziemi.
tak zakończył się jeża wiosenny rekonesans.
a wiosny jak nie było, tak nie ma.